5 grzechów głównych wspomagających trądzik

1. Stosowanie kosmetyków komedogennych (zatykających pory). Substancje, które należy unikać jak ognia, to:

Talc (skąd to znamy..?)
Talk

Polyethylene Glycol (PEG)
Gliko polietylenowy
PEG-20 Gliceryl Laurate
PEG (4-200)
Butylene Glycol

Propylene Glycol
Glikol propylenowy,  PG
Xylene Glycol

Najpopularniejsze fluidy z drogerii, mimo że oznaczone są etykietką "Nie zatyka porów", są dla naszej skóry bardzo niekorzystne. Najodpowiedniejszą konsystencją dla skóry trądzikowej jest ta leista, nie tworząca efektu maski. O doborze fluidów jeszcze opowiem, natomiast warto zaznaczyć, że najlepiej stosować preparaty z apteki. Nigdy, przenigdy nie nakładajcie na fluid sypkiego pudru. A już w ogóle wybijcie sobie z głowy traktowanie nim błyszczącej od łoju skóry (od tego są bibułki!) W połączeniu z fluidem działa on jak skafander dla naszej skóry.

2. Skrajne wysuszanie skóry, czyli zabawa w kosmonautę. Nie robimy z twarzy powierzchni Księżyca. Więcej o tym napisałam we wcześniejszym artykule: zobacz TUTAJ.

3. Niedokładny demakijaż. Ja wiem, że czasem musimy robić to półprzytomne, z jednym okiem zamkniętym, a drugim półotwartym, ale warto tej czynności poświęcić więcej uwagi. W nocy skóra regeneruje się najszybciej, jeśli zostanie uprzednio dokładnie oczyszczona z dziennego makijażu, kurzu i brudu, będzie to bardziej efektywne.

4. Wyciskanie pryszczy, drap drap, tudzież inne harakiri. Im mniej twarz ma kontaktu z rękami, tym lepiej. Rękami robimy wszystko, dłonie mają największą styczność ze środowiskiem zewnętrznym, a co za tym idzie z bakteriami. Poza tym, drapiąc i wyciskając pryszcze (szczególnie te "niewylęgłe"), roznosimy zakażenie w inne miejsca, narażamy się na blizny i.. wyrzuty sumienia.

5. Dieta bogata w sztuczne barwniki i konserwanty. O ile wpływ czekolady na skórę nie został przez dermatologów jednoznacznie określony, o tyle stwierdzić można, że hektolitry coca coli i kilogramy frytek pogorszą stan naszej skóry. Unikajmy więc sztucznie kolorowych rzeczy, ale jednocześnie nie popadajmy w paranoję. Jeden chupa chups w tygodniu krzywdy nam nie zrobi.

5 komentarzy:

  1. ładnie się zaczyna przygoda z blogowaniem,życzę odwagi i powodzenia w walce z niedoskonałościami, zapraszam na nowy wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja odkryłam, że najważniejsze jest systematyczne nawilżanie i cierpliwość :) NIE PODDAWAJ SIĘ!

    Zapraszam:
    http://glaryberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. co do sypkiego pudru to np ten bambusowy z biochemi urody nie zapycha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze bym dodała parafinę i silikony, choć te drugie są kwestią indywidualną, przynajmniej jeśli chodzi o używanie kosmetyków z tymi lekkimi silikonami. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń